piątek, 2 stycznia 2015

Lubię wrony

To dopiero czwarty raz kiedy umieszczam na blogu muzykę, bo choć znam więcej utworów i zjawisk muzycznych odnoszących się do zwierząt lub z udziałem zwierząt, to nie czuję się kompetentna do pisania o dźwiękach, a tym bardziej do analizy utworów muzycznych. Przedmiotem mojej refleksji pozostaje zatem tekst, który jednak jest utworem literackim.

Za pierwszym razem przywołałam "My life as a duck" Charliego Winstona, później zamieściłam bez komentarza niesamowite, poruszające utwory "Animal Tracks" i "Honey Bee" genialnego kobiecego trio Mountain Man, ostatnim razem był to utwór "Moan" duńskiego współczesnego muzyka Trenmollera. W przypadku tego ostatniego słowa i teledysk (a zatem utwór wizualny) stanowiły świetną i pełną całość, co w połączeniu z równie dobra muzyką, której jednak nie umiem skomentować, dało niezapomnianą całość.

Tym razem nie mogłam się powstrzymać, by nie zapoznać moich Czytelniczek i Czytelników z utworem "Lubię wrony" Wojciecah Młynarskiego, który nie dawno został ponownie nagrany i zinterpretowany przez  zespół w składzie: Gaba Kulka, Janek Młynarski, Piotr Zabrodzki, Kuba Galiński, Marian Wróblewski, Wojtek Traczyk, Manolo Alban Juarez.

Cover w wykonaniu Młynarski plays Młynarskie feat. Gaba Kulka:
https://soundcloud.com/gabakulka/lubie-wrony

Wersja oryginalna Wojciecha Młynarskiego: 


Tekst piosenki jest z pewnością wart porządnej analizy z perspektywy literaturoznawczych studiów nad zwierzętami. Ponownie jak w przypadku animacji Jima Trainora o nietoperzach, o której pisałam niedawno, mamy tu do czynienia w balansowaniem na granicy antropomorfizacji i uwolnienia się od niej w opisie innego gatunku, w próbie zrozumienia jego przedstawicieli, w tym wypadku pospolitych i nie cieszących się wśród ludzi nadmierną sympatią, choć bardzo inteligentnych ptaków, jakimi są wrony. Z jednej strony tekst jest próbą przedstawienia tych ptaków takimi, jakimi są, z ich typowymi dla gatunku cechami i zachowaniami, z drugiej pojawiają się pewne świadomie zastosowane antropomorfizujace nadinterpretacje ich zachowań, będące próbą wczucia się w ptaki, a jednocześnie wyrazem stosunku autora do wron: Wrony fruną z godnością nad rżyskiem,/ Jakby dobrze im było z tym wszystkim,/ I w tym właśnie zaznacza się wronia/ Autoironia.
Ponadto utwór porusza problem wizerunku wrony w kulturze, w utworach artystycznych, w których bardzo rzadko jest mowa o wronach, a także, tradycyjnie raczej negatywnym, niechętnym stosunku ludzi do wron w pozaartystycznej rzeczywistości. Jest on związany z mało atrakcyjną czarno-szarą powierzchownością tych ptaków oraz ich mało przyjemnym dla ludzkiego ucham skrzeczeniem. Strachy na wróble są tu reprezentantami konfliktu pomiędzy interesami ludzi i ptaków. Wbrew tym szablonom podmiot liryczny w prostolinijny i szczery sposób manifestuje swoją sympatię do wron, która na końcu piosenki zostaje podkreślona poprzez powtórzenie w formie zdania twierdzącego, nie śpiewanego, lecz wypowiedzianego w najzwyklejszy, lecz zdecydowany sposób: A ja je lubię. Ja też je lubię. 

W berżeretkach, balladach, canzonach
Bardzo rzadko jest mowa o wronach,
A ja mam taki gust wypaczony,
Że lubię wrony...

Los im dolę zgotował nieletką:
Cienką gałąź i marne poletko,
Czarne toto i w ziemi się dłubie,
A ja je lubię...

Gdy na polu ze śniegiem wiatr wyje,
Żadna wrona przez chwilę nie kryje,
Że dlatego na zimę zostają,
Że źle fruwają...

Ale wrona, czy młoda, czy stara,
Się do tego dorabiać nie stara
Manifestów ni ideologii
I to ją zdobi...

Gdy rozdziawią dziób - wiedzą dokładnie,
Że ich głosy brzmią raczej nieładnie,
Lecz nie wstydzą się i nie tłumaczą,
Że brzydko kraczą...

I myśl w głowach nie świta im dzika,
By krakaniem udawać słowika,
By krakaniem nieść sobie pociechę
I to jest w dechę!

Żadna wrona się także nie łudzi,
Że postawi ktoś stracha na ludzi,
Co na wrony i we dnie, i nocą
Czyhają z procą...

Wrony fruną z godnością nad rżyskiem,
Jakby dobrze im było z tym wszystkim,
I w tym właśnie zaznacza się wronia
Autoironia.

Nie udają słodyczy nieszczerze,
Mężnie trwają w swym schwarzcharakterze,
Nie składają w komorę zasobną,
Jak więcej dziobną.

Wiedzą, że - mimo wszelkie przemiany -
Nie wyrosną na rżysku banany,
Nie zamienią się w kawior pędraki,
Bo układ taki...

W berżeretkach, balladach, canzonach
Bardzo rzadko jest mowa o wronach,
A ja mam taki gust wypaczony,
Że lubię wrony...

Los im dolę zgotował nieletką:
Cienką gałąź i marne poletko,
Czarne toto i w ziemi się dłubie,
A ja je lubię,
A ja je lubię.


--- Wszystkie teksty opublikowane na blogu Nie-zła sztuka objęte są prawem autorskim na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Cytując teksty z niniejszego blogu, musisz podać imię i nazwisko autorki oraz nazwę i adres blogu. ---

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Lubię Wrony, przede wszystkim jest piosenką, która pojawiła się w czasach, kiedy Polska objęta była cenzurą. Nawołuje do odwagi w byciu innym, w niewpasowywaniu się w społeczeństwo i zasady. Tak jak nie wypada pisać o nielubianych wronach, tak nie wypada być nieposłusznym obywatelem. Odpowiedź na propagandę i tworzenia ze społeczeństwa szarej masy.