Adam Włodek, "Epitafium dla Łajki"*
oczywiście
nie mogłaś odmówić
skoro człowiek rozumny prosił
przećwiczyłaś odruchy pojechałaś przewąchać
jak się kręcą sprawy
w Kosmosie
niech ci lekką pustka będzie
suczko
na pożytek zbawienny poszperano
w atomie
na pożytek zbawienny
jeszcze dawniej
dynamit
niech ci lekką pustka będzie
suczko
ale wstaw się
ale wstaw się
za nami
To piękne epitafium otrzymałam od Jakuba Rawskiego. Dziękuję.
3 listopada mija 57. rocznica wysłania w kosmos suczki o imieniu Łajka. Łajka zmarła w kosmosie w męczarniach z przegrzania i stresu w ciągu kilku godzin od startu w radzieckim satelicie Sputnik 2. Co istotne od początku nie przewidywano
jej powrotu na Ziemię. Jej życie bez skrupułów poświęcono w imię nauki i
ludzkich ambicji. Łajka nie była ani pierwszym ani ostatnim żywym stworzeniem wysłanym w kosmos. Juz wcześniej wysyłano owady, lecz także myszy, żółwie i małpy, a zatem kręgowce, a nawet ssaki, w tym naczelne. Mało kto słyszał na przykład o dwóch innych suczkach Pszczółce i Muszczce, która wraz z małpką, której imienia nie znam spłonęły w Sputniku 6 podczas misji Korabl-Sputnik 3.
Wspomnienie tego wydarzenia ma szczególne znaczenie w kontekście obecnej debaty na temat nowej ustawy o zwierzętach doświadczalnych, która drastycznie obniża standardy etyczne traktowania zwierząt wykorzystywanych w eksperymentach naukowych. (petycja w tej sprawie: http://www.petycjeonline.com/petycja_w_sprawie_ustawy_o_ochronie_zwierzt_dowiadczalnych)Na świecie nieustannie poświęca się bez skrupułów miliony zwierzęcych żyć, a męczarnie laboratoryjne należą często do najgorszych z możliwych, gdyż najbardziej okrutnych i długotrwałych. Twórcza inwencja naukowców w kwestii bezwzględnych eksperymentów nie ma granic. Swoją drogą twórcza inwencja artystów w kwestii okrutnych dzieł sztuki także zdaje się nie mieć granic. Etyka nauki, etyka sztuki i etyka życia codziennego zdają się do siebie zbliżać jak nigdy dotąd.
Przy tej okazji chciałabym przypomnieć prace polskich artystów: Artura Malewskiego i Agaty Zbylut, które przypominają i komentują historię Łajki, uwydatniając jakiś jej moment, jakiś jej aspekt.
Malewski
przedstawił suczkę w momencie śmierci, jej wykrzywiony cierpieniem,
krzyczący pyszczek, który można dostrzec, gdy się zajrzy przez okienko
satelity. Zwęglona twarz psa jest nieco zaskakująca dla widza, który na
nią trafia obchodząc dookoła rzeźbę - sputnik. Chwilę zajmuje
też zrozumienie co dzieje się z psem. Praca podkreśla w bardzo
bezpośredni, ale i nieco groteskowy sposób moment najbardziej znaczący
etycznie - moment okrutnej, bolesnej śmierci zwierzęcia.
Artur Malewski, Łajka (2008), 5. triennale młodych w CRP w Orońsku, 2008
Artur Malewski, Łajka, fragment, 2008
Artur Malewski, Łajka, fragment, 2008
Praca Agaty Zbylut jest bardziej metaforyczna. Przedstawia suczkę zapatrzoną w gwiaździste niebo. W tej pracy jest również coś groteskowego, lecz jakże smutna jest to groteska. Zwierzątko siedzi i patrzy w niebo - jest to najzwyklejsza w świecie scena rodzajowa. Piesek spogląda w niebo, lecz nie wie, co go czeka, gdy tam się znajdzie. Łajka jest już ubrana w kombinezon, a zatem niebawem zapewne wyruszy w podróż, z której nie wróci. Suczkawydaje się nieco uczłowieczona, a jej spojrzenie nabiera wyrazu romantycznego i melancholijnego. Z jednej strony sam akt spoglądania w gwiaździste niebo jest symbolicznie nacechowany takimi uczuciami, z drugiej widz ma świadomość, że zwierzę zginęło tam właśnie, w przestrzeni nieba, wśród gwiazd, które z perspektywy satelity Sputnika 2 wydawały się zupełnie inne niż z perspektywy ziemskiej. Podróż do gwiazd jest metaforą spełnienia marzeń. W wypadku Łajki, prawdziwa podróż okazała się drastycznie inna - okazała się niekomfortową sytuacją, uwięzieniem w maszynie, w kabinie śmierci. A wszystko, by spełnić ludzkie ambicje, ludzkie marzenia o podróży w kosmos. Zwierzę stało się zatem narzędziem spełniania marzeń, lecz nie jego własnych, a ludzkich.
Agata Zbylut, Łajka, obiekt, animacja nocnego nieba, 2011
Agata Zbylut, Łajka, obiekt, animacja nocnego nieba, 2011
Agata Zbylut, Łajka, obiekt, animacja nocnego nieba, 2011
Nick Abadzis stworzył natomiast oparty na faktach komiks opowiadający historię Łajki przedstawionej z kilku perspektyw - inżyniera Siergieja Korolyova, konstruktora odpowiedzialnego za misje Sputnika 2, Yeleny Dubrovsky, trenerki psów wykorzystywanych w misjach kosmicznych, Olega Gazenko, naukowca i wreszcie, co najważniejsze samej Łajki - bezdomnej suczki, który z ulic Moskwy trafiła do laboratorium astronomicznego.
Nick Abadzis, Laika, okładka komiksu
Nick Abadzis, Laika, fragment komiksu
Nick Abadzis, Laika, fragment komiksu
Podzielę się z Wami epitafium muzycznym, które zawdzięczam Szymonowi. Jest to piosenka techno-synthpopowa, na ile umiem ocenić, aczkolwiek daleka jestem od postrzegania siebie jako specjalistki w dziedzinie współczesnej muzyki. Prosty, nawet banalny tekst, śpiewany melancholijnym, lecz zrównoważonym pięknym kobiecym głosem w połączeniu z teledyskiem nabiera bardzo mocnego i szalenie smutnego wydźwięku. Słowa te mogłyby być równie dobrze piosenka miłosną i być może gdyby utwór funkcjonował wyłącznie w wersji dźwiękowej, tzn. bez wideo, tak mógłby być odbierany. Nigdzie nie jest powiedziane, że chodzi o Łajkę, ale jest to niewątpliwe. Piesek jest podobnie umaszczony, podobnej wielkości i postury. Jest on jednak także ambasadorem wszystkich zwierząt wykorzystywanych w doświadczeniach naukowych. Łajka była psem bezdomnym i w wideo jest to wyraźnie pokazane. Tymczasem obecnie wprowadzana w Polsce nowa ustawa zezwala na wykorzystywanie do doświadczeń bezdomnych zwierząt... Ten utwór wraz z teledyskiem tworzą nierozerwalną i bardzo silnie oddziałującą całość, gdyż treść możliwa jest do odczytania dopiero wtedy. Siła znaczeń ujawnia się w trakcie oglądania i słuchania, przy czym kluczowe jest współwystępowanie w czasie tych dwóch bodźców: dźwięku i obrazu, a także ich doskonale dopracowanej formy - muzycznej i wizualnej. Praca ta zasługuje na dokładniejszą analizę i już teraz wiem, że na pewno coś jeszcze o niej napiszę. A tymczasem mam łzy w oczach. I niby dlaczego miałabym się do tego nie przyznawać? Prawdziwy krytyk sztuki powinien sztukę naprawdę przeżywać, co też i czynię...
Zapoznam Państwa z dwoma moskiewskimi pomnikami pamięci Łajki. Jeden niewielki pomnik znajduje się w pobliżu instytutu
badawczego medycyny wojskowej ministerstwa obrony (źródło PAP). Drugi wizerunek Łajki jest częścią monumentalnej płaskorzeźby pomnika Zdobywców Kosmosu. Szkoda, że ona jedna została uhonorowana i o niej jednej się pamięta, podczas, gdy wiele zwierząt zginęło i ginie nadal w eksperymentach astronomicznych, nie tylko w ZSRR czy współczesnej Rosji, lecz we wszytskich krajach, które prowadzą badania w przestrzeni kosmicznej. Warto o tym pamiętać, a także zdać sobie sprawę z tego, że żaden pomnik nie wynagrodzi cierpienia i utraty życia. Pomniki świadczą jednak o personalizowaniu zwierząt, które zostały użyte w eksperymentach, czy też, jak powiedziałaby Donna Haraway uczestniczyły w eksperymentach czy też pracowały w laboratoriach. Mimo pełnego hipokryzji i moralnej paranoi (moim zdaniem ) konceptu Haraway (co nie znaczy, że wdrożenie jej postulatów nie miały by praktycznych pozytywnych skutków dla zwierząt laboratoryjnych) zwierzę uwiecznione pomnikiem jest potraktowane osobowo.
Pomnik Łajki, 2008, Moskwa
Pomnik zdobywców Kosmosu, Moskwa, 1964,
projekt rzeźbiarza A. P. Fajdysz-Krandiewskiego oraz architektów A. N. Kolczina i M. O. Barszcza
Pomnik zdobywców Kosmosu, Moskwa, 1964,
projekt rzeźbiarza A. P. Fajdysz-Krandiewskiego oraz architektów A. N. Kolczina i M. O. Barszcza
Pomnik zdobywców Kosmosu, Moskwa, 1964,
projekt rzeźbiarza A. P. Fajdysz-Krandiewskiego oraz architektów A. N. Kolczina i M. O. Barszcza
Poniższa ilustracja pokazuje tylko kilkoro wybranych zwierząt:
Na zakończenie przedstawiam wiersz Zbigniewa Herberta, za który dziękuję Annie Barcz:
Zbigniew Herbert
"Naprzód pies"
Więc naprzód pójdzie dobry pies
a potem świnia albo osioł
wśród czarnych traw wydepczą ścieżkę
a po niej przemknie pierwszy człowiek
który żelazną ręką zdusi
na szklanym czole kroplę strachu
więc naprzód pies poczciwy kundel
który nas nigdy nie opuścił
latarnie ziemskie śniąc i kości
w swej wirującej budzie uśnie
zakipi – wyschnie ciepła krew
a my za psem za drugim psem
który prowadzi nas na smycz
my z białą laską astronautów
niezgrabnie potrącamy gwiazdy
nic nie widzimy nie słyszymy
bijemy pięścią w ciemny eter
na wszystkich falach jest skomlenie
wszystko co można w podróż wziąć
poprzez ciemnego świata zgorzel
imię człowieka zapach jabłka
orzeszek dźwięku ćwierć koloru
to trzeba wziąć ażeby wrócić
odnaleźć drogę jak najprędzej
kiedy prowadzi ślepy pies
na ziemię szczeka jak na księżyc
Poważnie zainteresowanym problemem wysyłania zwierząt w kosmos polecam książkę, o której dowiedziałam się dzięki Dariuszowi Gzyrze.
http://books.google.ca/books?id=xSdHVIpsrKkC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false
Przy tej okazji przypominam tez mój wpis z 2010 roku o pomniku zwierząt, które zginęły na wojnach:
http://niezla-sztuka.blogspot.com/2010/08/they-had-no-choice.html
Przypisy:
*Adam Włodek, Epitafium
dla Łajki, [w:] tegoż, Wiersze
wybrane, Kraków 1973, s. 76.
---
Wszystkie teksty opublikowane na blogu Nie-zła sztuka objęte są prawem autorskim na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Cytując teksty z niniejszego blogu, musisz podać imię i nazwisko autorki oraz nazwę i adres blogu.
---