poniedziałek, 12 listopada 2012

Bojaźń, drżenie i zanikanie

 Grzegorz Klaman, Fear and Trembling (Bojaźń i drżenie), Mediations Biennale, Poznań, 2012

Na tegorocznym Mediations Biennale w Poznaniu znalazła się m. in. praca Grzegorza Klamana "Fear and Trembling (a więc "Bojaźń i drżenie), którą przyuważyła Iza Kowalczyk i na swoim blogu "Straszna sztuka" przytoczyła w kontekście prac o Zagładzie, pisząc: Wspomniałam, że trudno już w sztuce powiedzieć coś nowego o Zagładzie, być może zresztą jest tak, że powinniśmy przestać wpatrywać się w niezagojoną ranę przeszłości, ale uważnie obserwować zagrożenia pojawiające się w naszej rzeczywistości. Jednym z takich zagrożeń jest współczesny fanatyzm religijny (...).  Według Izy pracę można odczytać jako uniwersalny symbol religijnego fanatyzmu, gdyż pozy kobiet odsyłały zarazem do religii judaistycznej, chrześcijańskiej i muzułmańskiej. Warto w tym miejscu zauważyć, że zarówno chrześcijaństwo, jak i islam mają związki z judaizmem, zarówno w obszarze teologii, jak i pewnych praktyk. Choć oczywiście religie te są od siebie także bardzo różne.
Pracę Klamana można by odnieść do faktów i wniosków zawartych w książce Ophelii Benson i Jeremiego Stangrooma "Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?". Autorzy pokazują, że największe religie świata (w największym i nieprównywalnym z niczym stopniu - islam, ale także w dużej mierze, większej niż nam się może wydawać: hinduizm, judaizm, chrześcijaństwo - szczególnie jego pomniejsze odłamy i sekty - a nawet buddyzm) mają wpływ na mentalność społeczną, a tym samym negatywny wpływ na sytuację życiową, wolność i prawa kobiet.  Ta ciekawa lektura przedstawia zestaw różnorodnych przerażających faktów, których przyczyny leżą w ścisłym związku zasad religijnych z tradycją i praktykami kulturowymi.

Bojaźń i drżenie... Kto kogo się boi i dlaczego drży? Kobiety muzułmańskie boją się własnej religii, kultury i mężczyzn? A może my drżymy przed fanatyzmem tych kobiet? A może ich stroje i postawa są wyrazem form ograniczania, nie tylko kobiet, obecnych w największych religiach świata, nie tylko w islamie? Chyba i jedno i drugie i trzecie. W każdym razie cieszę się, że polski artysta (w dodatku mężczyzna) poruszył problematykę fanatyzmu religijnego, cieszę się, że nie tylko w odniesieniu do islamu, ale jednak islamski akcent - ubiór kobiecy jest najbardziej widoczny, ponieważ islam jest religią wyjątkowo sprzyjającą fanatyzmowi i ubezwłasnowolnieniu.

Ja osobiście nie widziałam tej pracy Klamana, ale czytając to, co napisała Iza, czyli, że sprawiały one (postacie kobiece - przyp. D.Ł.) wrażenie niezwykle realnych, a zarazem całkowicie obojętnych na otaczającą je rzeczywistość i oddanych jedynie własnym rytuałom, przypomniałam sobie jeszcze jedną praca artystyczną odnosząca się do podobnej problematyki - Boushry Almutawakel "Matka-córka-lalka", którą po raz pierwszy znalazłam pod nazwą (być może nadaną przez kogoś innego), pod nazwą całkiem trafnie interpretacyjną: "Disapearing" (Znikanie / Zanikanie). W krajach islamskich kobiety stają się bowiem niewidoczne, i taki jest też cel. Im bardziej radykalny religijnie kraj, tym widoczniejsza niewidoczność kobiet, tym mniej powinny wychodzić z domu, tym mniej rzeczy wolno im robić. Afganistan i Arabia Saudyjska są jednymi z najcięższych przypadków. Ale jednocześnie kobiety znikają pod ubraniem, także wprost proporcjonalnie do fanatyzmu religijnego danego kraju muzułmańskiego. Paradoksalnie muzułmańskie imigrantki w Stanach Zjednoczonych czy Europie właśnie stają się widoczne, rzucają się w oczy przez swój ubiór. Choć jednocześnie znikają z tych samych powodów, co w rodzinnych krajach - ograniczonej swobody działania w sferze publicznej. 


Boushra Almutawakel, Matka-Córka-lalka, 2010

W związku z komentarzem Izy, że postacie w pracy Klamana były raczej męskie, postanowiłam dorzucić do tego wpisu jeszcze jedną pracę Boushry Almutwakel:


Iza, która widziała pracę na żywo uznała postacie w pracy Klamana za męskie, mimo iż noszą burkę. Dla mężczyzny muzułmańskiego przebranie się za kobietę to skrajna hańba. Tym bardziej zapętlają się znaczenia. Niektórym widzom scena ta kojarzyła się z egzekucją, tymczasem przebranie muzułmańskiego mężczyzny za kobietę bywa stosowane jako forma tortury psychicznej, shańbienia, ośmieszenia. A biorąc pod uwagę, że w kulturach muzułmańskich hańba często wiąże się z koniecznością śmierci, tym bardziej te gry znaczeniowe stają się wielowarstwowe.

Ja jednak patrząc na zdjęcia pomyślałam, że to kobiety, wydało mi się to oczywiste przez stroje tych postaci. Im radykalniejsza wersja stroju kobiecego, tym trudniej rozpoznać płeć, aż w końcu staje się tego nie możliwe. W sumie dość zabawne jest to, że burka sprawia, że nie możemy być pewni płci osoby, która się pod nią ukrywa. Zdarzały się przypadki mężczyzn, którzy uciekali np. za granicę w przebraniu kobiety w burce. Ale właśnie po to są hidżaby i burki - by kobiece twarze i figury nie były widoczne, by nie kusiły, a więc w gruncie rzeczy też, by nie były rozpoznawalne jako kobiece.

Na tej serii fotografii mężczyzna zakładając stopniowo burkę zamienia się w kobietę, aż w końcu na ostatniej fotografii widzimy właściwie dwie kobiety, które można by rozpoznać jako parę lesbijek, z których jedna pochodzi z tradycyjnej muzułmańskiej rodziny, a druga ze stosunkowo liberalnej. Samo przebieranie kobiety za mężczyznę i wzięcie na warsztat sprawy tradycyjnego islamskiego stroju kobiecego sprawia, że fotografie są mocne, a nawet kontrowersyjne. Biorąc pod uwagę stosunek islamu do homoseksualizmu (w kilku krajach muzułmańskich karanego śmiercią!), praca ta staje się mocno krytyczna, zaangażowana etycznie i politycznie. Z drugiej strony ma w sobie coś lekkiego, wydaje się zabawą w przebieranki, pełną dystansu pozwalającego na dowcip.

Boushra Almutawakel jest w ogóle bardzo ciekawą artystką, zafascynowała mnie, trafia w samo sedno, ale oczywiście znaczenia jej prac są dużo bardziej złożone niż napomknięte w tym wpisie. Zamierzam o niej napisać do nie najbliższego, ale jeszcze następnego numeru Artmxa, poświęconego kobietom w islamie. W naszym artmixowym zawołaniu o teksty proponowałyśmy zastanowienie się nad następującymi problemami: feminizm i islam, sztuka a prawa kobiet w społecznościach muzułmańskich, wolność twórcza w krajach muzułmańskich, kobiety a współczesna sztuka muzułmańskiego kręgu kulturowego. Może więc zaprezentowane tu prace zainspirują kogoś do zaproponowania do "Artmixa" jakiegoś ciekawego tekstu, szczególnie, że googlując Boushrę Almutawakel można trafić na inne ciekawe artystki z krajów muzułmańskim, które często tworzą nie swoich krajach. Ale wcześniej czeka nas numer narodowo-wyzwoleńczy, poświęcony walkom zbrojnym, zrywom niepodległościowym i wojnie w sztuce i kulturze wizualnej, nowym odczytaniom sztuki batalistycznej i sztuce antywojennej, a także kobiecym doświadczeniom wojny i związkom pomiędzy wojną a obrazowaniem męskości. Pełne call for papers dostępne tu: http://niezla-sztuka.blogspot.com/2012/06/artmix-call-for-papers.html

Na koniec akcent dowcipno-krytyczny, gorzki żarcik, który mam nadzieję, nie zostanie uznany za przysłowiową już karykaturę Mahometa. 


a girl with a blog as well...

---
Wszystkie teksty opublikowane na blogu Nie-zła sztuka objęte są prawem autorskim na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Cytując teksty z niniejszego blogu, musisz podać imię i nazwisko autorki oraz nazwę i adres blogu.
---

6 komentarzy:

strasznasztuka pisze...

Dorota, nie, zdecydowanie nie były to kobiety!!!! Silne sylwetki, szerokie ramiona i męskie buty - to wszystko jednoznacznie wskazywało na to, że to postacie męskie, a dokładnie postacie religijnych fanatyków. To nie one się bały, widz/ka w ich obecności odczuwał/a lęku, co można odnieść do tej grozy fanatyzmu, to się po prostu tam czuło. Ale, oczywiście odczytania były różne, moi studenci mówili, że mają wrażenie, jakby te postacie były ukazane przed egzekucją, a ja akurat tego zupełnie nie czułam. Dlatego do końca nie wiedziałam, dlaczego myślałaś o tej pracy w kontekście Artmixa, a potem pomyślałam sobie, że to pasuje. Pasuje zresztą do tego, o czym piszesz - do wykluczenia kobiet, nienawiści do nich. To oni - mężczyźni są autorami i najważniejszymi aktorami tego religijnego fanatyzmu, który pokazuje Klaman.
tu jest też krótki opis: http://www.funbec.eu/old/orientuj2/bojazn_i_drzenie.swf
I w zasadzie, ja bym ich nie łączyła z Zagładą, tylko z problemami współczesności, napisałam, że ta praca odcina się raczej od upartego powtarzania symboli Zagłady w innych pracach.
Serdeczności

Nie-zła sztuka pisze...

Iza, możliwe że są to mężczyźni i faktycznie oni są zarówno autorami samej tej religii, jak i fanatyzmu. Kobiety funkcjonują w wyznaczonych im ramach, w których bunt zazwyczaj nie jest możliwy lub jest bardzo ryzykowny. Ale też nie możesz być pewna, że byli to faceci, bo zakryte są ich twarze i figury częściowo także. Ale właśnie po to są hidżaby i burki - by kobiece twarze i figury nie były widoczne, by nie kusiły, a więc w gruncie rzeczy też, by nie były rozpoznawalne jako kobiece. Im radykalniejsza wersja stroju kobiecego, tym trudniej rozpoznać płeć, aż w końcu staje się tego nie możliwe. W sumie dość zabawne jest to, że burka sprawia, że nie możemy być pewni płci osoby, która się pod nią ukrywa. Zdarzały się przypadki mężczyzn, którzy uciekali np. za granicę w przebraniu kobiety w burce.

Ale jeśli te postacie wydały ci się męskie to tym bardziej sztuka Boushry Almutawakel koresponduje z pracą Klamana. Almutawakel tworzyła np. serię fotografii przedstawiają kobietę i mężczyznę siedzących obok siebie i zamieniała im stroje - kobiecy na męski, hidżab zakładała na mężczyznę itp. W związku z Twoim komentarzem dorzucam tę pracę na blog.

strasznasztuka pisze...

Dorota, ale naprawdę to były męskie sylwetki, nie jestem esencjonalistką, więc nie powinnam się przy tym upierać. Ale po prostu przy tej pracy jednoznacznie odbierał się męskość tych postaci. Wiec to nie są tylko wrażenia czy gdybanie. Podobnie, jak nie mam przekonania do burki, zarzucenie tej chusty na głowy mężczyzn kojarzy się raczej z tałesem: http://religia.tv/news,2564-modlitewna_chusta_tylko_dla_mezczyzn.html Tam zresztą pojawia się ciekawostka, że kobietom nie wolno zakładać tałesu.
Warto też pamiętać, że hidżaby są nie tylko kobiece, ale i męskie,
Pozdrawiam

strasznasztuka pisze...

P.S. a ta praca Boushry Almutwakel świetna!

Nie-zła sztuka pisze...

Nie wiem dokładnie, jak wygląda męski hidżab, ale strefa aurah (obszar ciała, który trzeba zakrywać) u kobiet aurah obejmuje całe ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni, a u mężczyzn - obszar od pępka do kolan. Kobiecy hidżab pozostawia twarz odsłonięta, choć zakryte są słowy, uszy i szyja. Burka zakrywa całe ciało, a nikab zostawia szparę na oczy.

Jeżeli były to zdecydowanie postacie męskie, a chusty to tałesy, to praca zdecydowanie bardziej odnosi się do ortodoksyjnego judaizmu niż islamu. Jeżeli te chusty można postrzegać także jako burki lub nikaby to praca Klamana doskonale koresponduje z tą druga serią zdjęć Boushry Almutawakel przedstawiającej zamiany strojów.
W każdym razie dla mnie praca ta jest odwołaniem do religii jako formy władzy, siły, która narzuca i dyscyplinuje.

Nie-zła sztuka pisze...

Nie wiem dokładnie, jak wygląda męski hidżab, ale strefa aurah (obszar ciała, który trzeba zakrywać) u kobiet obejmuje całe ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni, a u mężczyzn - obszar od pępka do kolan. Kobiecy hidżab pozostawia twarz odsłonięta, choć zakryte są włosy, uszy i szyja. Burka zakrywa całe ciało, a nikab zostawia szparę na oczy.

Jeżeli były to zdecydowanie postacie męskie, a chusty to tałesy, to praca zdecydowanie bardziej odnosi się do ortodoksyjnego judaizmu niż islamu. Jeżeli te chusty można postrzegać także jako burki lub nikaby to praca Klamana doskonale koresponduje z tą druga serią zdjęć Boushry Almutawakel przedstawiającej zamiany strojów.
W każdym razie dla mnie praca ta jest odwołaniem do religii jako formy władzy, siły, która narzuca i dyscyplinuje.