wtorek, 3 grudnia 2013

Dziecięcy artywizm w Wiatrowie

Na początku działania mojego blogu pokazałam przykład dziecięcego artywizmu w Toruniu, na Bydgoskim Przedmieściu. Pisałam też, co rozumiem pod pojęciem artywizmu: http://niezla-sztuka.blogspot.com/2009/11/dzieciecy-artywizm.html Tym razem prezentuję krytyczne wobec wykorzystywania zwierząt w cyrku rysunki dzieci ze Szkoły Podstawowej w Wiatrowie, inspirowane kolorowanką ze strony Stowarzyszenia Empatia: http://empatia.pl/cyrki/do-pobrania/.








I autokomenatrz artystów w formie listu do Stowarzyszenia Empatia:


Wzrusza mnie to, że dzieci wierzą, że Empatia może te słonie uwolnić. Niestety nie może... Może tylko próbować uwolnić umysły i serca dorosłych.

Przy tej okazji zastanawiam się nad statusem sztuki dziecięcej i tego jak się ona ma do sztuki niepełnosprawnych i w ogóle do art brut. Uświadomiłam sobie także, że te rysunki dzieci w ogóle nie przypominają prezentowanych przeze mnie w poprzednim wpisie prac szympansów. Niektóre z malunków (a może raczej malowideł) szympansich wyglądają raczej na abstrakcyjne kompozycje dorosłych ludzi, inne z kolei na twórczość ludzkich dzieci, ale dużo młodszych, kilkuletnich, w wieku określanym w języku angielskim mianem toddler. I w tym momencie przypomniał mi się pewien quiz, który przywołuję pół żartem:
Czy umiesz dostrzec różnice między malunkami dzieci (toddlers) a sztuką nowoczesną? Quiz jest oczywiście złośliwy wobec sztuki nowoczesnej, ale i tendencyjny, ponieważ prezentowane są tylko fragmenty prac, w dodatku nie zawsze w porównywalnej skali: QUIZ: Can You Tell The Difference Between Modern Art And Paintings By Toddlers?

--- 
Wszystkie teksty opublikowane na blogu Nie-zła sztuka objęte są prawem autorskim na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Cytując teksty z niniejszego blogu, musisz podać imię i nazwisko autorki oraz nazwę i adres blogu. 
---

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

"Przy tej okazji zastanawiam się nad statusem sztuki dziecięcej i tego jak się ona ma do sztuki niepełnosprawnych i w ogóle do art brut."
--------------------------------------

A to ciekawa myśl? Jaki status ma sztuka dziecięca i jak się ona ma do sztuki niepełnosprawnych i art brut?
Od jakiego momentu psycho-motorycznego rozwoju dziecka można mówić o sztuce dziecięcej?

Przykład Aelita'y Andre australijskiej dziewczynki, która w wieku 4-5 lat malowała takie oto obrazy (patrz: http://blogs.villagevoice.com/runninscared/2011/06/aelita_andre_4-.php), której rodzice są także artystami, nasuwa sporo (krytycznych) pytań.

Jak Pani sądzi, co i kto decyduje o tym, że można mówić o sztuce dziecięcej, albo - rozszerzając pytanie o motto Pani poprzedniego postu na blogu - także o sztuce zwierząt?

Pozdrowienia - max dogin :)

Anonimowy pisze...

Podana strona w Pani blogu, tłumacząca, co Pani rozumie pod pojęciem artywizmu nie stnieje.

Pozdrowienia - max dogin :)

Nie-zła sztuka pisze...

Drogi Max Dogin,
sprawdziłam i podlinkowałam od nowa, ale widzę, że nadal "nie istnieje", choć istnieje - jakiś błąd techniczny, nie potrafię tego wyjaśnić. Proszę poszukać wpisu pt. "Dziecięcy artywizm" z listopada 2009 w archiwum blogu lub w Google pod hasłem "dziecięcy artywizm niezła sztuka".
Jak będę miała jakieś nowe przemyślenia na temat sztuki dzieci, to dam znać.
Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam.
Dorota Łagodzka

Haribi pisze...

Dziecięca sztuka to coś przepięknego. Tego nie można zrozumieć:D