Podczas wycieczki rowerowej, na obrzeżach Flensburga niespodziewanie wyłoniły się z pokrzyw, traw i krzaków dwa dzieła sztuki. Pnie starych, uschniętych drzew przekształcone w rzeźby. Jedna z nich przypomina mi rzeźbiony indiański pal totemowy w trawestacji środkowoeuropejskiej. Druga to postać wyłaniająca się z pnia, wygląda trochę jakby gramoliła się ze środka drzewa, poprzez korzenie wychodziła z podziemi lub też próbowała się uwolnić od swej drzewowatości, od drewnianego ciała, które już umarło i porosło mchem oraz hubami, a które wciąż przykuwa ją do tego jednego miejsca. Uroczy przykład nieinwazyjnej sztuki ziemi, miłe zaskoczenie sztuką w okolicznościach przyrody.
autor nieznany (Flensburg, Niemcy), fot. Dorota Łagodzka
autor nieznany (Flensburg, Niemcy), fot. Dorota Łagodzka
autor nieznany (Flensburg, Niemcy), fot. Dorota Łagodzka
autor nieznany (Flensburg, Niemcy), fot. Dorota Łagodzka
autor nieznany (Flensburg, Niemcy), fot. Dorota Łagodzka
autor nieznany (Flensburg, Niemcy), fot. Dorota Łagodzka
Podoba mi się, że prace te nie ingerują w destrukcyjny sposób w ekosystem, w przeciwieństwie do spektakularnych przedsięwzięć niektórych artystów land artu, np. Christo & Jeanne-Claude.
Christo & Jeanne-Claude
Poniżej znalezione w internecie przykłady niezwykle finezyjnego land artu, które mnie urzekły.
June-Jo-Jodie, Automn land art
(autora nie znalazłam)
A tu jedne z najbardziej znanych przykładów i chciałoby się powiedzieć, że najwcześniejszych, bo pochodzące z początku lat 70-ych, kiedy to pojawia się i rozwija ten rodzaj sztuki, a pojęcie land artu wpisuje się na stałe w historię sztuki.
Robert Smithson, Spiral Jetty
Christo & Jeanne-Claude
Ale przecież monumentalne rzeźby ze skał, labirynty i obrazy-krajobrazy pojawiały się już kilkaset lub kilka tysięcy lat temu...
monumentalny rysunek kolibra na płaskowyżu Nazca
Posągi z Wyspy Wielkanocnej
Ciekawe też, jak w sztuce ziemi zacierają się nie tylko granice pomiędzy dziełem przyrody a dziełem człowieka, ale także między sztuką wysoką i niską, profesjonalną i amatorską. Przykładem mogą być choćby rzeźby z piasku czy śniegu.
Jan Szczypka, Małgorzata Wiśniewska, Jacek Borcz, Snow (Grand Prix na VI Festiwalu Rzeźby w Śniegu organizowanym przez Galerię El w Elblągu)
Dość oczywistą i podstawową kwestią związaną ze sztuką ziemi jest granica między dziełem człowieka a dziełem przyrody. Wiąże się ona z pytaniem o definicję sztuki i artysty. Czy sztuka musi być tworem człowieka, co ją odróżnia od dzieł natury? Czy artystą może być tylko człowiek? No właśnie, a może siły przyrody i zwierzęta także, np. kaczki lecące w kluczu...
Problem ten, choć nie wydaje mi się najistotniejszy ani dla sztuki ani dla wyzwolenia zwierząt, to jednak istnieje. W ciekawy sposób opowiada o nim Jessica Ulrich, badaczka i kuratorka z Berlina, założycielka Animal Studies Berlin, w wywiadzie dla Artmixa [nr 23(13)"Anty-gatunkowizm"]. Artyści również podejmowali próby współpracy ze zwierzętami jako artystami. Przykładem mogą być akcje malarskie Komar i Melamid, które przedsięwzięli oni razem ze słoniami indyjskimi. Na marginesie dodam, że dochód z powstałych obrazów został przeznaczony na projekt ochrony słoni. Mimo to zwierzęta te były bądź co bądź narzędziem w rękach artystów. Oni też figurują jako twórcy, w przeciwieństwie do słonia Renee, który wymieniony jest jedynie w tytule przedsięwzięcia. Ludzie zdecydowali także o czasie i miejscu tworzenia, technice artystycznej, rodzaju i rozmiarze powierzchni malarskiej. Z drugiej strony to, co powstało było dziełem indywidualnej kreatywności zwierząt. Ale jednak kaczkom lecącym w kluczu człowiek niczego nie sugeruje i nie narzuca, a mimo to, tworzą one ruchomy obraz na niebie, swoisty landartowy performance.
Vitaly Komar und Alexander Melamid, Ekowspółpraca ze słoniem Renee, Toledo Zoo, 1995, dzięki uprzejmości artystów i National Center for Contemporary Arts, Moskwa
Wszystkie teksty opublikowane na blogu Nie-zła sztuka objęte są prawem autorskim na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Cytując teksty z niniejszego blogu, musisz podać imię i nazwisko autorki oraz nazwę i adres blogu.
6 komentarzy:
Tak, tu co prawda rzeźbił człowiek, ale czasem drzewa same w sobie już stanowią niezwykłe formy rzeźbiarskie. Jest też taka rzeźbiarka, która wykonywała nawet odlewy małych drzewek wiśniowych, czy jabłonek :)
Dorota masz szczęście, ponieważ prowadziłem zapiski i notatki z cyklu filmów dokumentalnych "Twórca i tworzywo" , który był emitowany jakiś czas temu na PLANETE i ta artystka nazywa się Anya Gallaccio. Wpisz sobie jej imię i nazwisko do google i w grafice zobaczysz wiele zdjęć jej prac :)
PS Dobrze jest robić notatki :)
Pozdrawiam
Tomek Rogaliński
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://arttattler.com/Images/Europe/England/London/Camden%2520Arts%2520Centre/Anya%2520Gallaccio/GallaccioCouldNotStop.jpg&imgrefurl=http://arttattler.com/commentarygallacio.html&usg=__w6s-rcsdtUXQagqC1GgurAFlpmw=&h=810&w=673&sz=204&hl=pl&start=39&tbnid=9_iCt6FUXVCISM:&tbnh=142&tbnw=118&prev=/images%3Fq%3Danya%2Bgallaccio%26um%3D1%26hl%3Dpl%26client%3Dfirefox-a%26sa%3DN%26rls%3Dorg.mozilla:pl:official%26biw%3D1280%26bih%3D617%26tbs%3Disch:10%2C1140&um=1&itbs=1&iact=hc&vpx=481&vpy=115&dur=466&hovh=245&hovw=204&tx=98&ty=113&ei=aRZkTNPGH4qQjAePnuCJCQ&oei=XRZkTL2kIYu7jAe4w42JCQ&esq=4&page=3&ndsp=20&ved=1t:429,r:8,s:39&biw=1280&bih=617
a tu baaardzo długi link do jednego z tych drzewek, które widziałem w filmie :)
TR
Dzięki ogromne, Tomku! Zaraz poszperam w necie.
A notatki są niezastąpione. W danym momencie człowiekowi się wydaje, że zapamięta, a potem wszystko ucieka z głowy. Dlatego od jakiegoś czasu noszę ze sobą zawsze i wszędzie notes, w którym zapisuję ważne myśli i informacje.
Taki nieinwazyjny Land Art tworzy tez Andy Goldsworthy, wystarczy wrzucic nazwisko w wyszukiwarke i pojawia sie duzo jego zdjec :) a Twoje przyklady sa piekne
Andy Goldsworthy jest świetny! Dzięki!
Te powycinane jesienne liście wiązu zrobił niemiecki artysta Walter Mason
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz