poniedziałek, 28 października 2013

"Sierens of the Lambs", czyli Banksy w Nowym Jorku




Ostatnim razem, gdy pisałam o Banksym (Banksy-ego bunt wybiórczy) nie byłam zachwycona jego podejściem do zwierząt - nie odpowiadała mi zarówno jego jakość artystyczna, jak i etyczna. W performansie ulicznym "Sirens of the Lambs" podoba mi się jedno i drugie - tę akcję Banksy'ego uważam za genialny przykład artywizmu. Okazuje się, że można połączyć dobrą jakość artystyczną z aktywizmem społecznym, w dodatku bijącym rekordy popularności (według Los Angeles Times zaledwie jeden z filmów dostępnych w Youtubie 14.10. rano miał 3 miliony odsłon). "Sirens of the Lambs" obala ponadto kilka stereotypów dotyczących sztuki - okazuje się, że praca może być komunikatywna, przystępna i jednoznaczna, a jednocześnie ciekawa i przekonująca. Okazuje się więc, że dobra sztuka nie musi być pełna niedopowiedzeń i dwuznaczności (określenia te są nadużywane w tekstach kuratorskich i krytyczno-artystycznych, stając się czasami uzasadnieniem wartości prac lub wystaw). I choć Banksy wykłada kawę na ławę, to jednak ciężarówka kryje w sobie coś jeszcze - dosłownie i w przenośni.



  

W "Sirens of the Lambs" ciężarówka do przewożenia zwierząt na rzeź została wypełniona maskotkami przedstawiającymi przerażone, cierpiące zwierzęta, wyglądające przez szpary pojazdu. Wyrazy twarzy - pyszczków tych, najwyraźniej specjalnie na tę okazję uszytych, maskotek są ewidentnie wzorowane na smutnych i przerażających filmach i fotografiach dokumentalnych robionych przez aktywistów na rzecz zwierząt, przedstawiających rzeczywiste cierpiące zwierzęta wiezione na rzeź. Z wnętrza ciężarówki wydobywają się dźwięki - krzyki, piski, płacze i wołanie o ratunek. Głosy zwierząt zostały przetworzone w dźwięki zabawkowe, maskotkowe. Pracy towarzyszy audioprzewodnik, który jest autokomentarzem artysty, który jest narratorem opowiadającym o sobie w trzeciej osobie:

Oto dzieło rzeźbiarskie. I wiem, co sobie myślicie: czyż nie jest to zbyt subtelne? Artysta Banksy komentuje nieuzasadnione okrucieństwo w przemyśle spożywczym. A może próbuje wyjaśnić coś pretensjonalnego i mglistego, czym jest utrata dziecięcej niewinności? Ciężarówka wiezie ponad 60 przytulanek drogą do śmierci. Jednak aby maskotki ożyły niezbędnych jest czterech zawodowych marionetkarzy. Przywiązani do siedzeń, ubrani w czarną lycrę, poruszają maskotkami. Mają tylko jedną przerwę dziennie na skorzystanie z toalety, tym samym udowadniając, że najgorzej traktowanymi istotami wśród inwentarza, są artyści mimowie. O Banksym wiemy, że jako młody człowiek był odpowiedzialny za siekanie wołowiny w sklepie mięsnym. Wydaje się, że to doświadczenie nadal pobrzmiewa w jego życiu. 
Ciężarówka przez 2 tygodnie jeździ(ła) po Nowym Jorku, startując, naturalnie, w "mięsnej" dzielnicy.
 




--- 
Wszystkie teksty opublikowane na blogu Nie-zła sztuka objęte są prawem autorskim na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Cytując teksty z niniejszego blogu, musisz podać imię i nazwisko autorki oraz nazwę i adres blogu. 
---

1 komentarz:

http://zwierzeta-w-kazdym-dniu.blogspot.com pisze...

Połęczenie zrozumiałej sztuki z aktywizmem. Jasno i klarownie - świetna ta akcja Banksyego!